poniedziałek, 11 listopada 2013

Ostani dzień

Wczoraj Festiwal miał swoje oficjalne zakończenie. Jak było? Jak zwykle fantastycznie. Szkoda, że na następny trzeba czekać calutki rok.
Jedyne ale mam do filmu który został wybrany przez pepole jury. "36 " za innowacyjność. No ja się nie znam na artystycznych filmach ale takie ujęcia były dla mnie nudne.

Filmem zamknięcia był "Hanyout. szaleństwo Almayera" w reżyserii U-Wei Bin Haji-Saari na podstawie powieści Conrada. Do tego z polskim akcentem: za zdjęcia i muzykę odpowiadali Polacy.  Podejrzewałam, że jak na podstawie powieści tego autora to będzie nudno. Nie było. I jeszcze rola Peter O’Brien. Do tego była to Europejska premiera- nawet przed Malezją.

Wcześniej obejrzałam jeszcze koreański "Jiseul". Film zrobiony w konwencji czarno białej opowiada o losach mieszkańców wyspy Jeju. O tym jak Koreańczycy  i Amerykanie uznali że wszyscy mieszkańcy są czerwonymi buntownikami i  należy ich zabić. Film o całkiem niedawnej historii Korei Południowej. Wstrząsający i mocny. Tym bardziej przerażający, że prawdziwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz