Tym razem notka szybciej niż po miesiącu:)
Mimo sezonu na papierkologię oraz początku roku szkolnego prężnie działam. A może właśnie dlatego? Bo odstresuje.
W ostatnim poście pokazywałam początek prac nad gejszą. A to stan z 9 września. Ciemno bo koło 23 robione zdjęcie. Miałam syndrom jeszcze jeden krzyżyk, tylko skończę kolor:)
Kalendarz adwentowy już ruszył dziś ruszyłam i ja. Ostatnie dni mierzyłam dobierałam kolory, szukałam zamienników (wzór jest w dmc). Ruszyłam o świcie bo skoro Gnom mnie obudził to coś trzeba robić. Potem prułam śnieg bo zapomniałam o obramowaniu. A potem... no szukałam kolorów na oko. I po co ja siedziałam w cyferkach jak przy słońcu da się szybko coś dobrać. :) Jest szansa że kotka skończę w jeden dzień. Tfu tfu odpukać
Jest 7 rano ruszamy do pracy.
A tu tuż po 18.00. I tłumaczenie dziecku czemu kot nie ma głowy:)
I żeby nie było.
Haft powstaje na kanwie Aida metalizowanej 54/10 cm.
Mulina: oryginalnie dmc. U mnie chińskie zamienniki tej marki, Ariadna i jakieś resztki dmc z innych projektów.
Wzór: Brooke Nolan.
ps. karnet na Festiwal Filmowy Pięć Smaków już zakupiony <3