czwartek, 30 stycznia 2014

Gdyby...

Gnom coraz bardziej gadatlliwy i kompatybilny. To nie znaczy że łatwiejszy w obsłudze. Ma własne zdanie. Ćwiczymy przechodzenie z karmienia słoiczkami/mamą na "normalne" jedzenie. Na szczęście młoda je wszystko więc nie jest specjalnie trudno wymyślać menu.

A gdyby ktoś mi powiedział 2 lata temu że będę stała i w kuchni gotowała to bym się turlała ze śmiechu po podłodze. Rok temu w czoło bym się popukała. A teraz obiadki mężowi i Gnomowi robię. To nie tak że nie umiem gotować. Ja tego po prostu nie lubiłam i nie czułam takie potrzeby. A teraz i tak młoda trzeba nakarmić. To i przy okazji dla nas zrobię. A jak wiadomo żarciu trzeba fotę zrobić. I na bloga sru.
Tak więc na Gwiadkę i imieniny zażyczyłam sobie kuchenne przybory. Oj dziwne skille się teraz rozwija.

Może jeszcze kiedyś zostanę sławną i bogatą (a co) blogerką żarciową... ;p

środa, 1 stycznia 2014

Nowe zabawy

Gnom na Wigilię dostał furę prezentów. były klocki, misie, pieski.
Do pieska się tańczy, samochód rozkłada i wozi panów w wózku. Do tego przekładańca
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80014041/
podeszła ze stoickim spokojem. Najpierw powalić. Potem nauczyła się jak przekładać klocki. Ale co zrobić jak klocki są na środku? Przewrócić zabawkę do góry nogami i poczekać aż wszystkie spadną na początek. Ot twórcze dziecko.
Wózek jest już stałym punktem programu. Wożone jest wszystko co akurat zyska aprobatę. Kot, ptaki czy przebrany prosiak. Bo fajnie jest tez pokazywać jakie swoje stare ubrania należy założyć na maskotki.

Najpiękniejszą jednak zabawą jest obecnie wąchanie - czy to w katalogu avonu czy puszek z herbatą mamy. Zaczęło się od tego że robiłam sobie herbatę a młoda chciała zobaczyć co to. Pokazałam i dałam powąchać. Teraz należy co najmniej trzy [uszki zdjąć pokazać i dać do powąchania. Ot proste zabawki cieszą najbardziej:)

A w Sylwestra Gnom przespał wszelakie wybuchy. Ja zresztą też. Najlepsza impreza w mieście:)