poniedziałek, 25 stycznia 2016

Pierwsze kroki

Paw dzielnie rośnie w siłę. Już 4 strona z 6 a w sumie bliżej już piątej. Mam motywację.

Nie pamiętam co było moim pierwszym wyhaftowanym obrazkiem , ale patrząc na kolory jakie dobierałam może to i lepiej. Za to pierwszy haft ze wzoru: 

Do dziś konturów się nie doczekał. Ale jest kawaii i uroczy.


niedziela, 17 stycznia 2016

Plany na ten rok

Plany plany.....

Po pierwsze dokończyć Pawia, który już od roku u mnie zalega.

Potem Alicja.

Jeszcze czeka obrus, sowa duża i sowa mała. 



Można też by się pokusić o dwa prezenty: dwa obrazy. Ale to jak będzie trudno powiedzieć.  I pewnie jakieś miniaturki. 
Do tego tyle wzorów widziałam i tyle by się chciało. Ale trzeba być realnym:) Dlatego zbieram na mulinę Dmc do Alicji. 




sobota, 16 stycznia 2016

Początki

Dawno dawno temu w innej galaktyce....

No może nie tak dawno temu. Dinozaurów już wtedy nie było. Ale co najmniej pokolenie temu dowiedziałam się co to haft krzyżykowy. Nie pamiętam czemu, ale mama zaczęła haftować. Pewnie dlatego że lubiła szyć i robić na drutach. Kupiła pierwszą kanwę,a mnie to zaciekawiło. Tak więc obie zaczęłyśmy się wybierać na bazarek gdzie pani miała mulinę i kanwy z nadrukowanym wzorem.
Początkowo wyszywałam pół krzyżykami. potem całymi ale kolory nie koniecznie były dopasowane. Wiadomo im jaskrawiej tym weselej. Ech.... Za to format prac rósł i rósł.
Kiedyś kupiłam wzór na allegro. Tańczące kawaii postaci. Jak wzór dotarł okazało się że jest problem. Wzór jest na kartce a ja mam mulinę, igłę i pustą kanwę. Na szczęście sobie poradziłam. Choć jak dziś patrzę to kanwa była gęsta i że oczu nie straciłam....
Potem znalazłam gazetę i popełniłam obraz z chatkami. No i okazało się że wzorów jest masa i tyle pomysłów....
I tak jest do dziś. Od czasu do czasu wracam do kanw drukowanych. Tylko że często są przesunięte w stosunku do obrazka nadrukowanego. Dlatego wolę jednak swoje piksele z kartki:)

 A to moje pudło z pracami. Może nie wszystkimi ale większością. Nie licząc tych co poszły na prezenty.

czwartek, 14 stycznia 2016

Dawno mnie tu nie było

W dobie fb prowadzenie bloga odeszło w niebyt. Jakoś tak mało czasu i jeszcze mniej chęci.
Patrząc po wpisach z 2 festiwale pięciu smaków minęły. Gnom zmienił przedszkole na państwowe. Ja trochę mniej gotuję.

Za to wróciłam do dawnej pasji haftowania. Świat krzyżyków wzorków i pasemek muliny wciąga. Oczywiście nie mogę mieć małych wzorów bo to nudne;p

Po reaktywacji postanawiam wstawiać tu zdjęcia moich poprzednich prac. I postępy w nowych haftach.  Nie będzie cyklicznych aktualizacji. Będą jak będzie czas i postępy. Może tak dam radę:)