środa, 16 października 2013

Rano mgła...

Ktoś mi dziś park ukradł. Ech jesień nadeszła, a wraz z nią szarość przy wstawaniu i ciemność przy kładzeniu. Oczywiście nie każdemu to przeszkadza bo Gnom funkcjonuje według własnego zegarka- najlepsza impreza jest między 3-4 nad ranem. A potem do 9 się śpi... Doceniam każdą chwilę ciszy.
Usiłuję się od tygodnia zabrać za moje pawie na makatce co od pół roku czekają. Na hafty świąteczne to chyba nie mam szans.  Mały klops leżał w jednym miejscu to i nie strach igły było wziąć. Teraz wszystko jest "o", czasami "to". I zasięg małych łapek wzrósł. No trudno co się odwlecze to nie uciecze. Przynajmniej nadal możemy robić razem ciasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz