poniedziałek, 24 października 2016

Listopad za płotem

Zimno i mokro. A do tego jakiś wirus szaleje. Młoda leży pokonana. Choć raczej nie leży tylko skacze. Za to zasmarkana i kaszląca. No ale w domu. Ja walczę bo zatoki znowu chcą mnie rozłożyć.
Mimo papierów i naprawdę dużej ilości zajęć staram się przysiąść i haftować.
Zakładka znalazła nową właścicielkę.
Gejsza: skończyłam stronę. Teraz na tapetę wskakują święta.
 
stan z  9.10.2016

Kalendarz adwentowy rusza dalej. Już mam prawie koniec psa czyli 4.


No i od dziś per jutra pocztówki. Tyle pomysłów gorzej jak to przykleić. No zdjęcia zrobię ale wstawię dopiero po dostarczeniu.

I tak nie umiem robić dobrych zdjęć. Jakoś mi brak cierpliwości do kadrowania świateł itp.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz